Radni Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego przyjęli w dniu 20 września 2016 r. stanowisko w sprawie ustawy odległościowej, w którym domagają się od rządu i parlamentu podjęcia prac nad jej nowelizacją, których celem będzie, jak to określono: „wypracowanie rozwiązań chroniących obywateli, a jednocześnie wspierających działania przedsiębiorców i mieszkańców na rzecz rozwoju sektora gospodarki i zatrudnienia w obszarze energetyki wiatrowej w Polsce.”.
Zdominowany przez radnych Platformy Obywatelskiej (12 radnych) i Polskiego Stronnictwa Ludowego Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego (7 radnych) jawnie wystąpił w obronie interesów lobby wiatrakowego domagając się zmian w ustawie odległościowej. W samym stanowisku wskazano nawet firmy z sektora energetyki wiatrowej bezpośrednio zaangażowanych w tym województwie i w interesie których stanowisko to zostało przyjęte.
Powszechnie wiadomo, że to na Pomorzu Zachodnim energetyka wiatrowa zaczęła swoją działalność w Polsce i w tym regionie jest najsilniejsza. W Szczecinie ma też siedzibę PSEW, najważniejsza organizacja lobbystyczna branży. Wystarczy przejechać się po wybrzeżu Bałtyku od Darłowa po Wolin, by zobaczyć skalę zaśmiecenia tego regionu wiatrakami. Zachodniopomorski Sejmik chwali się tym, że region jest liderem produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych w Polsce (wytwarza się tutaj 35,1% energii z OZE), choć jest to raczej powód do współczucia dla wszystkich tych mieszkańców, którzy narażeni są na codzienne przebywanie pod elektrowniami wiatrowymi. Pokazuje też poziom upadku gospodarczego tego regionu, który szczyci się elektrowniami wiatrowymi, bo resztę przemysłu rządy PO-PSL zaorały. Przykład upadku Stoczni Szczecińskiej Nowa jest bardzo wymowny i symptomatyczny dla całego regionu. Bliskość Berlina w sposób widoczny wpływa na Szczecin i okolice poprzez podzielanie fascynacji energetyką wiatrową i niemiecką wizją energetyki.
Sejmik zamiast narzekać, że nie będzie więcej wiatraków na Pomorzu, a te które są znikną, powinien się przyjrzeć rzeczywistym skutkom transformacji energetycznej i jej wpływu na gospodarkę w regionie. A przede wszystkim powinien skupić się na ocenie przyczyn ujemnego salda przyrostu ludności w województwie zachodniopomorskim (-0,29% w 2015 r. wg. danych GUS), co stawia region dużo poniżej średniej krajowej. Z tego co wiemy, to wiatraki nie mają leczniczego wpływu na zdrowie ludzi, a wręcz przeciwnie A może jest tak, że im więcej w regionie wiatraków, tym mniej w nim mieszka ludzi i tym biedniejszy jest region?
Demagogicznie brzmi też argument wskazany w stanowisku, że skoro paliwa kopalne mają dewastujący wpływ na zdrowie mieszkańców poprzez emisję zanieczyszczeń i dwutlenku węgla, to należy zmienić … ustawę odległościową, bo szkodzi ona transformacji energetycznej w regionie. Nic nam nie wiadomo, by na Pomorzu Zachodnim wydobywano węgiel kamienny, węgiel brunatny, ropę naftową lub gaz ziemny, które tak „straszliwie” dewastują zdrowie mieszkańców tego regionu. Ropy naftowej w Karlinie starczyło tylko na kilka fajerwerków w telewizji i na tym się skończyło.
Zaangażowanie radnych Sejmiku Zachodniopomorskiego po stronie energetyki wiatrowej nie tylko nie przynosi im chluby, ale jest dowodem na silne oderwanie od rzeczywistości i uprawianie polityki w najgorszym wydaniu, bo kosztem mieszkańców własnego regionu. Działanie w interesie zagranicznych korporacji, które produkują i stawiają wiatraki jest zrozumiałe, jeśli robią to pracownicy tych podmiotów, bo za to im płacą. Jeśli jednak robią to samorządowcy wybrani przez mieszkańców regionu, to albo są niedoinformowani, albo działają na szkodę regionu. Mamy nadzieję, że w kolejnych wyborach samorządowych nie będzie już cudów nad urnami i skompromitowani politycy dostaną czerwoną kartkę od wyborców. Szczecinowi wypada przypomnieć, że za politykę zagraniczną i energetyczną Polski odpowiada rząd, a nie radni sejmiku
Sadźmy lasy, nie budujmy wiatraków.
Redakcja stopwiatrakom.eu
Źródła:
- http://stopwiatrakom.eu/przeglad-lokalny/2008-zachodniopomorskie-sejmik-wojew%C3%B3dztwa-chce-zmian-w-ustawie-odleg%C5%82o%C5%9Bciowej.html
- http://gramwzielone.pl/energia-wiatrowa/23569/apel-sejmiku-woj-zachodniopomorskiego-ws-ustawy-odleglosciowej
- http://www.cire.pl/item,135163,1,0,0,0,0,0,sejmik-wojewodztwa-zachodniopomorskiego-apeluje-do-rzadu-o-zmiane-niekorzystnych-dla-branzy-wiatrowej-zapisow-ustawy.html
- http://www.reo.pl/wiadomosci/ustawa-odleglosciowa-zachodniopomorscy-radni-apeluja-o-zmiany-w-prawie-3Mc2wa
- Treść stanowiska Sejmiku
Polskie Stronnictwo Ludowe broniło i walczyło o biznes wiatrakowy, jakby chodziło o niepodległość. Dzisiaj „zielona” partia balansuje na pograniczu progu wyborczego, ale wciąż lamentuje nad nieefektywnymi ekonomicznie elektrowniami wiatrowymi. Ludowcy pozbawieni ministerialnych tek nie mogą już decydować o prowadzeniu polityki sprzyjającej budowie farm wiatrowych. Co więcej, perspektywa przegranych wyborów samorządowych przez PSL, jest coraz bardziej realna. Dlatego wybawienia dla upadającej reputacji „zielonych” wójtów/burmistrzów ludowcy upatrują w powrocie inwestorów wiatrakowych na wieś.
[…]
http://stopwiatrakom.eu/w-skrocie/2260-psl-chce-powrotu-wiatrak%C3%B3w-i-szykuje-si%C4%99-na-wybory-samorz%C4%85dowe-w-2018-r.html
Oceń komentarz:
2
0
Biznes wiatrakowy przyniósł w 2016 roku blisko 3 mld zł straty. Z coraz mniejszą ufnością patrzą na niego banki.
Jeszcze niedawno chętnych do inwestowania w farmy wiatrowe nie brakowało. Inwestorzy nomen omen wietrzyli w tym świetny interes. Tymczasem najnowsze dane nie napawają optymizmem. Właściciele wiatraków, w tym państwowe koncerny, straciły na tym biznesie w 2016 roku niemal 3 mld zł – informuje portal WysokieNapiecie.pl.
Z danych Agencji Rynku Energii wynika, że w 2016 roku połowa elektrowni wodnych i 70 proc. farm wiatrowych wygenerowało straty. Złe wyniki wiatraków to przede wszystkim efekt spadających cen zielonych certyfikatów, a więc drugiego, obok sprzedaży samego prądu, źródła przychodów ekoelektrowni – podaje portal.
“Na sytuację z niepokojem patrzą banki. Tylko w 2016 roku państwowy Bank Ochrony Środowiska odpisał blisko 100 mln zł kredytów udzielonych na farmy wiatrowe, które są zagrożone. Ponad 30 mln zł zagrożonych kredytów odnotował Alior Bank, który od niedawna też jest już pośrednio kontrolowany przez Skarb Państwa. W sektorze zainwestował także państwowy PKO BP” – czytamy.
Zaniepokojony jest także Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, który w ciągu ostatnich 25 lat sfinansował w Polsce projekty, pożyczając ponad 8,5 mld euro. Teraz namawia polskie władze, aby wsparły rozwój energetyki odnawialnej w Polsce poprzez “stabilne otoczenie regulacyjne”.
Prognozy na przyszły rok są jeszcze gorsze. Kolejnym problemem są spory władz z gminami ws. wysokości podatków.
Najlepsze:
3
0
Geblewiczowi i Wyganowskiemu nalezy pogratulować za wsparcie “rozwojowej branży” .:-)
Najlepsze:
5
0
Rolnicy inwestowali w elektrownie wiatrowe, zabezpieczając je swoim majątkiem. Dziś nie mają na spłatę rat kredytów i boją się przejęć za bezcen. Wszystko przez bardzo niskie ceny zielonych certyfikatów – pisze “Rzeczpospolita”.
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/rolnictwo/wiatraki-u-rolnikow-beda-bankructwa-przez-zielone-certyfikaty/qgrw2c
Oceń komentarz:
2
1
http://zus.pox.pl/pit/kwota-wolna-od-podatku-przestanie-obowiazywac-jeszcze-w-tym-roku.htm
Najlepsze:
4
0
No i Rzepciu znowu się obudził ze snu zimowego 🙂
I ustrzelił sobie wyrok – A co? Nie można??? ha ha ha
Najlepsze:
4
0
już niedługo i go nie będzie …
Najlepsze:
4
0
Cytat:
“. Działanie w interesie zagranicznych korporacji, które produkują i stawiają wiatraki jest zrozumiałe, jeśli robią to pracownicy tych podmiotów, bo za to im płacą. Jeśli jednak robią to samorządowcy wybrani przez mieszkańców regionu, to albo są niedoinformowani, albo działają na szkodę regionu”
Jeszcze jest trzecia możliwość działania Samorządu na szkodę mieszkańców:
własny interes samorządowców w postaci gratyfikacji od zainteresowanych właścicieli elektrowni wiatrowych wyrażonej w biletach NBP zwanych potocznie pieniędzmi.
Jednak na dłużej wstrzymywanie stawiania wiatraków wydaje się niemożliwe. To tak, jak robotnicy angielscy niszczyli maszyny w walce z kapitalistami, bo sądzili, że od maszyn bierze się ich bieda.
Jeśli produkcja prądu z wiatraka będzie tańsza od energii uzyskanej z węgla nic nie powstrzyma inwestorów od budowy tych urządzeń.
Debata, kontrowersyjne
4
2
Jak na razie energia z wiatraków jest PAROKROTNIE droższa od tej z węgla.
Najlepsze:
8
0
A pamiętasz Adamie ile kosztował impuls telefonii komórkowej na początku lat 2000?
Dotacje na wiatraki muszą być coraz mniejsze w miarę rozwoju OZE. Podobnie jest z autami elektrycznymi.
Tylko głupcy myśleli, że dotacja będzie constans aż do końca świata i jeden dzień dłużej. No to teraz oni płaczą.
Najlepsze:
4
1
Branża wiatrowa w Polsce działa już od 15 lat.
Na świecie – wiatraki w USA stawiano już w latach 70-tych – czyli 47 lat temu!
Niewiele się jednak zmieniło w kwesti kosztów – nadal są deficytowe i mogą funkcjonować tylko na państwowej kroplówce finansowej.
W raporcie przygotowanym przez Ernst & Young dla Polski w 2012 roku oszacowano, że całkowite koszty energii wiatrowej wynoszą 466 zł/MWh, podczas gdy energii z węgla 282 zł/MWh, z gazu 314 zł/MWh, a z energii jądrowej 313 zł/MWh
Radzę poczytać kompendium wiedzy z Wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Elektrownia_wiatrowa
Wiatraki są równie “nowoczesne” co żaglowce 🙂
Oceń komentarz:
1
0
Ależ niech te wiatraki budują sobie!
Byle z daleka od siedzib ludzkich i daleko od obszarów chronionych przyrodniczo.
Niech także nie wyciągają pieniędzy z naszej kieszeni w postaci dotacji, dopłat i przymusu zakupu ich produktów.
Czy to tak wiele?
Jak widać dla wiatrakowców za dużo.
No cóż – jak mawiali rzymianie: pecunia non olet – pieniądze nie smierdzą …
Najlepsze:
8
0
Niektórzy nigdy się nie nauczą …
Najlepsze:
8
0