O przeszłości płk. Andrzeja Wyganowskiego pisaliśmy już wiele lat temu a temat jest dalej aktualny i za sprawą Andrzeja nadal powraca: https://nowa-stepnica.pl/2012/01/30/narobilem-duzo-narobie-jeszcze-wiecej-krok-1/
Andrzej Wyganowski, gwiazda IPN: IPN Sz 476/57, IPN Sz 468/93501 (EASz 093501), IPN Bu 001708/654, IPN Bu 1509/1176, IPN Sz 476/57, IPN Bu 1510/1555.
płk. Andrzej Wyganowski to aktywny członek FSSM – Federacji Służb Mundurowych, czyli organizacji najbardziej zaciekle broniącej przywilejów “wyklętych inaczej”. Kto wspiera FSSM?
Pan Volker Enrich (szczegóły poniżej) reprezentuje organizację GRH – Gesellschaft zur Rechtlichen und Humanitären Unterstützung – Towarzystwo Pomocy Prawnej i Humanitarnej, która jest określana jako “negacjoniści historyczni” i składa się z byłych funkcjonariuszy STASI – morderczej komunistycznej niemieckiej tajnej policji i służby specjalnej.
GRH była prowadzone przez ostatniego szefa STASI Wolganga Schwanitza do jego śmierci w 2022.
W Niemczech organizacja ta jest najbardziej znana z prób przedstawiania Stasi w pozytywnym świetle oraz z trywializowania lub zaprzeczania politycznym represjom w Niemczech Wschodnich. Stała się szeroko znana w Niemczech z powodu masowego zakłócania ceremonii upamiętniających lub innych form wydarzeń publicznych związanych z politycznymi represjami w Niemczech Wschodnich.
GRH była również oskarżana o nękanie ofiar reżimu wschodnioniemieckiego, dziennikarzy i polityków. Historyk Hubertus Knabe, dyrektor Muzeum Berlin-Hohenschönhausen, opisał GRH jako „stowarzyszenie pomocowe dla przestępców państwowych”.
https://en.wikipedia.org/wiki/Gesellschaft_zur_Rechtlichen_und_Humanit%C3%A4ren_Unterst%C3%BCtzung
A oto mały wyimek ze strony FSSM, obrazujący jak ofiarnie STASI wspiera FSSM:
21 września 2019 r. w Kostrzynie nad Odrą miał miejsce protest przeciwko bezprawnym zapisom „ustawy” represyjnej z dn. 16 grudnia 2016 r. zorganizowany przez Związek Emerytów i Rencistów Straży Granicznej i Komitet Protestacyjny Emerytów Służb Mundurowych w Kostrzynie.
Represjonowani byli funkcjonariusze SG i żołnierze WOP stanęli dosłownie „na kresce” (tak nazywają granicę kraju), czyli na terenie dawnego przejścia granicznego między Polską a Niemcami (niegdyś PRL a NRD). Na granicy, która do 21 grudnia 2007 r. stanowiła granicę UE, a którą dziś wszyscy Polacy przekraczają bez żadnych przeszkód.
„To, że stoimy tu, na zachodniej granicy Polski, nie jest przypadkowe. To tu, wzdłuż tej granicy żyje i mieszka większość z represjonowanych byłych funkcjonariuszy SG i żołnierzy WOP i ich rodziny. I tu właśnie, w Kostrzynie nad Odrą, znaleźliśmy zrozumienie i wsparcie władz lokalnych mówi Prezes ZG ZEiRSG Marek Meszyński. Nasz protest w obronie praw byłych funkcjonariuszy Straży Granicznej i WOP formacji, z której się wywodzimy, jest jednocześnie protestem w obronie wszystkich osób objętych tzw. „ustawą dezubekizacyjną” przez nas nazywaną jednoznacznie – ustawą represyjną”.
„Państwo, które dysponując całym aparatem dochodzeniowo-śledczym prokuraturą, IPN-em oraz sądowym, stosuje zasadę odpowiedzialności zbiorowej i łamie podjęte wcześniej zobowiązania, nie może być nazywane „państwem prawa” – dodaje Przewodniczący KPEiRSG Grzegorz Matusewicz – Gdyby naszą służbę przed rokiem 1989 poddano indywidualnej ocenie i osądowi, nigdy byśmy tutaj nie protestowali”
“Grupę ok. 150 protestujących w Kostrzynie nad Odrą wspierali m.in.: Bartosz Arłukowicz – Europoseł KE, Andrzej Rozenek, Danuta Leszczyńska, Bogusław Wontor, Artur Stojanowski – kandydaci na posłów na Sejm RP z list Lewicy w okręgach odp. nr 20, 41 i 8, Jerzy Wierchowicz – kandydat na posła na Sejm RP z listy KO: PO, .N, iPL, Zieloni w okręgu nr 20, gen. SG Tadeusz Frydrych, b. Zastępca KG SG, płk SG Andrzej Wyganowski, Komendant Pomorskiego Oddziału, Zdzisław Czarnecki. Prezydent FSSM RP oraz przedstawiciele władz lokalnych: dr Andrzej Kunt, Burmistrz Burmistrz Miasta Kostrzyn nad Odrą i Robert Włodek, Wicestarosta Słubicki.
Obecni byli także przedstawiciele niemieckich służb mundurowych. Pan Volker Ettlich, były szef niemieckiej placówki SG w Kostrzynie nad Odrą, przywiózł list Towarzystwa Pomocy Prawnej i Humanitarnej z Niemiec, podpisany przez jego Przewodniczącego Hansa Bauera, w którym m.in. czytamy:
https://de.wikipedia.org/wiki/Hans_Bauer_(Jurist)
Drodzy Polscy Obywatele, Drodzy Przyjaciele z Niemiec przekazujemy solidarne pozdrowienia dla Waszego protestu przeciwko naruszaniu Waszych praw jako byłych członków organów celnych, bezpieczeństwa i ochrony porządku publicznego. My, członkowie niemieckiej organizacji praw człowieka, Towarzystwa Pomocy Prawnej i Humanitarnej podzielamy Wasze oburzenie taką polityką, której nie da się pogodzić z prawami człowieka. Od przyłączenia Niemieckiej Republiki Demokratycznej do Republiki Federalnej Niemiec, a więc od prawie 29 lat (…) w tysiącach postępowań karnych przeciwko podmiotom władzy NRD (…) około tysiąca członków organów bezpieczeństwa, ochrony porządku publicznego, wymiaru sprawiedliwości czy polityków i innych osób odpowiedzialnych zostało skazanych przez niemieckie sądy federalne. Można było więc sprawę „rozliczeń z przeszłością” załatwić w zgodzie ze standardami prawa? Jak widać – można.
https://de.wikipedia.org/wiki/Gesellschaft_zur_Rechtlichen_und_Humanit%C3%A4ren_Unterst%C3%BCtzung
Organizatorzy protestu wystosowali 2 petycje do Pani Ursuli von der Leyen Przewodniczącej Komisji UE (niemki oczywiście).
Po zakończeniu demonstracji ulicznej odbyła się projekcja filmu pt. „Listy śmierci” w reż. Andrzeja Dziedzica.
Wszyscy demonstrujący mogli skosztować wyśmienitej „wojskowej grochówki”, a goście i najwytrwalsi „tubylcy” odbyć wycieczkę po ruinach Starego Miasta Kostrzyna nad Odrą.
Serdecznie dziękujemy telewizji regionalnej HTS SŁUBICE za przygotowanie i opublikowanie reportażu z protestu https://www.slubice.tv/wiadomosci/8392,manifestacja-emerytowanych-zolnierzy-wop-i-funkcjonariuszy-strazy-granicznej
Grupa lobbingowa HIAG
Organizacją podobną do GRH jest HIAG (Hilfsgemeinschaft auf Gegenseitigkeit der Angehörigen der ehemaligen Waffen-SS) — adwokat byłych członków Waffen-SS.
HIAG (niem. Hilfsgemeinschaft auf Gegenseitigkeit der Angehörigen der ehemaligen Waffen-SS, dosłownie „Wzajemna pomoc byłych członków Waffen-SS”) była grupą lobbingową i rewizjonistyczną organizacją weteranów założoną przez byłych wysokich rangą członków Waffen-SS w Niemczech Zachodnich w 1951 roku. Działała na rzecz prawnej, ekonomicznej i historycznej rehabilitacji Waffen-SS, wykorzystując kontakty z partiami politycznymi do manipulowania nimi dla swoich celów. Kurt Meyer, Brigadeführer 12. Dywizji SS, skazany zbrodniarz wojenny, był najskuteczniejszym rzecznikiem HIAG.
Rewizjonizm historyczny HIAG obejmował wielotorowe działania propagandowe, w tym periodyki, książki i wystąpienia publiczne, a także wydawnictwo, które służyło jako platforma dla celów publicity. Ten obszerny dorobek – 57 tytułów książkowych i ponad 50 lat miesięczników – został opisany przez historyków jako rewizjonistyczna apologia: „chór samo-usprawiedliwienia”; „tygiel rewizjonizmu historycznego”; „fałszywe” i „oburzające” twierdzenia; „najważniejsze prace apologetyki [Waffen-SS]” (w odniesieniu do książek Hausera i Steinera); oraz „oczyszczająca wielotomowa kronika” (w odniesieniu do historii Dywizji SS Leibstandarte).
Zawsze w kontakcie ze swoją nazistowską przeszłością, HIAG była przedmiotem znacznych kontrowersji, zarówno w Niemczech Zachodnich, jak i za granicą, od momentu jej założenia. Organizacja w późniejszej historii dryfowała w kierunku skrajnej prawicy. Została rozwiązana na szczeblu federalnym w 1992 roku, ale lokalne grupy, wraz z miesięcznikiem organizacji, istniały co najmniej do lat 2000.
Choć kierownictwo HIAG tylko częściowo osiągnęło cele prawnej i ekonomicznej rehabilitacji Waffen-SS, nie spełniając swoich „wybujałych fantazji na temat przeszłości i przyszłości [Waffen-SS]”, wysiłki propagandowe HIAG doprowadziły do przekształcenia wizerunku Waffen-SS w kulturze popularnej. Skutki tego są nadal odczuwalne, przy czym prace naukowe są zagłuszane przez „prawdziwą lawinę tytułów”, w tym amatorskich badań historycznych, wspomnień, albumów zdjęciowych, stron internetowych i gier wojennych.
Waffen SS
Eksterminacja Żydów na Ukrainie
Powstanie w Getcie Warszawskim
Warszawa
Powstanie Warszawskie
Selekcja do Oświęcimia /Auschwitz
Członkowie grupy “HIAG Ostsachsen” na spotkaniu w Ulrichsbergu w 2003 roku
Andrzej Wyganowski w swym oświadczeniu lustracyjnym złożonym w dn. 25.02.2008 r. w trybie ustawy z dn. 18.10.2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów (Dz. U. z 2007 r., nr 63, poz. 425 z późn. zm.) ujawnił, że był żołnierzem zawodowym Zwiadu WOP w rozumieniu art. 3a powołanej ustawy, organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu art. 2 powołanej ustawy.
Źródła:
- https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/12124
- https://fssm.pl/
- https://nowa-stepnica.pl/2017/10/03/film-i-galeria-burmistrz-andrzej-wyganowski-objety-ustawa-dezubekizacyjna/
- https://nowa-stepnica.pl/2012/01/30/narobilem-duzo-narobie-jeszcze-wiecej-krok-1/
- https://andrzejewski.siedlce.pl/lista-agentow-sb.html?page_l94=9
- Wikipedia
- Zdjęcia – domena publiczna
Bardzo dobrze zdefiniowane ,, nie do ruszenia !!,, na własnej skórze przekonałem się o tym jak niby polskie sądy tu w Goleniowie i szczecinie ochraniają SB eckich bandytów jak się montuje prowokacje, oskarża a potem bez dowodów karze!! Bardzo dobrze dzieje się to że jakiś portal odtwarza takie historie jak ta z tym wyrafinowanym niby polakiem, niby wzorcowym patriotą a elektorat, który go regularnie wybiera to kupione za publiczne środki pod różnorodną postacią, miernoty oraz plewy namaszczone cuchnącą sowiecką onucą!!! Prawdziwi Stepniczanie PATRIOCI ISTNIEJĄ I DEMONSTRUJĄ CORAZ GŁOŚNIEJ SPRZECIW DLA DEMAGOGII, PROPAGANDY SUKCESU TEGO GOSPODARZA Z BOLSZEWICKIEJ ŁASKI!!!!
2 0
Fakt, Andrzej mam mocno rosyjskie korzenie.
Sama esencja rosyjskiej bezpieki go kształciła – sowiecki wywiad wojskowy.
Oni nie odpuszczają …
0 0
Czyżby miał rację George Orwell który zauważył, w 1984 roku, że: „Im dalej społeczeństwo dryfuje od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy ją głoszą. Prawda jest nową mową nienawiści. Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest czynem rewolucyjnym”. Tekst ten pięknie pasuje do naszej Ojczystej rzeczywistości.
2 0
Cała stepnica
3 0
Cała Stepnica dumna z geniusza ze Stepniczki,dużo was tam bolszewików skoro go wybieracie
2 0
W filmie “Listy Śmierci” powyżej wypowiada się Zbigniew Hadaś, oficjalnie były mjr. Służby Granicznej (IPN Sz 489/23).
Kim jest gardłujący za “wyklętymi inaczej” Hadaś?
Oto Historia:
Na terenie lokomotywowni w Kołobrzegu znaleziono ulotki. Sprawą zajęła się Grupa Operacyjna WOP w Kołobrzegu podlegająca szefowi Wydziału II Bałtyckiej Brygady WOP w Koszalinie. Sprawa ta niezbicie dowodzi, że wydział II BB WOP i podległe mu jednostki terenowe pełniły rolę typowej tajnej policji politycznej i faktycznie niczym nie różnił się od Służby Bezpieczeństwa. Wydział II Bałtyckiej Brygady WOP, Graniczny Punkt Kontroli i Służba Bezpieczeństwa stosowały identyczne metody operacyjne, tj. pozyskiwały tajnych współpracowników i śledziły wszelkie przejawy opozycji w kraju, będąc zbrojnym ramieniem reżimu komunistycznego.
Dobrym przykładem jest Sprawa Operacyjnego Rozpracowania „Kolejarz” przechowywana w Instytucie Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie pod sygn. akt IPN Sz 00146/74/Diazo. Sprawę prowadził por. Hadaś Zbigniew z Grupy Operacyjnej WOP Kołobrzeg, a wspierał go kierownik tej grupy por. Maćkowiak Jerzy. Po wszczęciu sprawy por. Hadaś ułożył plan przedsięwzięć operacyjnych (należy zauważyć, że GPK i SB używały identycznej terminologii). Stwierdził, że 8 kwietnia 1985 roku prowadzony prze niego tajny współpracownik o pseudonimie „Longin” w lokomotywowni PKP w Kołobrzegu w przedziale pasażerskim lokomotywy przygotowanej do jazdy znalazł 10 egzemplarzy gazetek, które porozkładane były na siedzeniach. Były to „Wola”, „Solidarność – Tygodnik Mazowsze” (dwa numery), „Wiadomości – Tygodnik Regionu Mazowsze” (dwa numery), „Solidarność Dolnego Śląska” (dwa numery), „Iskierka” oraz „Dodatek Nadzwyczajny”. Tw „Longin” zabrał te ulotki i przekazał por. Hadasiowi, który ustalił, że w tym czasie na całej stacji PKP pracowało 14 osób, a na terenie lokomotywowni 6 osób. Hadaś skrupulatnie ustalił wszystkie osoby wówczas obecne w pracy i po-stanowił, że całą czternastkę podda inwigilacji. Byli to maszyniści Tadeusz Szymura, Mirosław Szuba, Jerzy Szaciło, Piotr Pedrak, Ryszard Wesołowski, Jerzy Sempruch, Adam Balicki, Mirosław Nadziejko, dyspozytor Kazimierz Kowalczyk oraz pracownicy Jarosław Orecki, Bogdan Jakubowski, Leokadia Skrzypczyk, Jan Obrocki i Urszula Hawryluk. Tw „Longin” poinformował, że drzwi lokomotywy od strony peronu były otwarte i dlatego należy przypuszczać, że ulotki rozłożyła osoba zatrudniona w lokomotywowni. Hadaś zaplanował wykorzystanie w prezentowanej sprawie tajnych współpracowników o pseudonimach „Longin”, „Orzech” i „Alicja”. „Orzech” i „Longin” mieli „dotarcie” (według nowomowy SB) do pracowników lokomotywowni, a tw ps. „Alicja” miała „możliwość kontroli i rozpoznania” maszynistów. Według oceny Hadasia wszyscy byli źródłami obiektywnymi i sprawdzonymi o dużym stażu pracy i doświadczeniu. W planie przedsięwzięć operacyjnych Hadaś postawił dwa podstawowe cele:
1) Sprawdzenie, czy wśród pracowników lokomotywowni znajdują się osoby zaangażowane we wrogą działalność polityczną lub sympatyzujące z podziemiem „Solidarności”.
2) Ustalenie osób, które mogły rozkolportować ulotki i podjąć odpowiednie działania profilaktyczno-represyjne.
Dla mnie nie ulega wątpliwości, że identyczne cele działań operacyjnych stawiała sobie SB i dlatego określenie esbecja w zielonych mundurach jest usprawiedliwione i adekwatne do spełnianej roli w systemie komunistycznym.
W dalszej części planu Hadaś szczegółowo opisał czym zajmować się będą tajni współpracownicy „Longin”, „Orzech” i „Alicja” i kogo konkretnie śledzić. Maćkowiak miał dokonać ustaleń u towarzyszy z SB czy ich szpicle maja wiedzę o rozłożeniu ulotek 8 kwietnia 1985 roku w lokomotywowni. Ponadto Hadaś napisał wprost:
„Nawiązać ścisłe współdziałanie z SB RUSW w Kołobrzegu w zakresie wymiany informacji dotyczących zaistniałych na terenie miasta faktów kolportażu ulotek i innych zaistniałych zdarzeń o politycznie wrogiej wymowie – celem konfrontacji i badania tych sytuacji i potencjalnych sprawców z posiadanymi w sprawie materiałami na pracowników węzła PKP w Kołobrzegu.”
Powyższe stwierdzenie po raz kolejny dowodzi, że Hadaś i jego koledzy to zwykła tajna policja polityczna, która nie miała z kontrwywiadem nic wspólnego, a nazwa była jedynie kamuflażem i przykrywką.
Więcej tutaj: https://miastokolobrzeg.pl/historia/2470-koobrzeg-w-archiwum-ipn-18-56.html
I jeszcze więcej, jeszcze inne źródło:
Po wydaniu książki w dalszym ciągu prowadziłem badania archiwalne, których rezultatem są odnalezione materiały zgromadzone w Kwestionariuszu Ewidencyjnym (KE) kryptonim „Zapora”. Dotyczą one działaczy „Solidarności” w Kołobrzeskim Przedsiębiorstwie Turystycznym „Bałtywia”. Inwigilacji poddani zostali czołowi aktywiści, tj. Grażyna Nowak, Danuta Górna, Zdzisław Lis, Wacław Wiśniewski, ale przede wszystkim główną uwagę skierowano na Władysławę Refermat, którą uznano za najbardziej bojową działaczkę. KE „Zapora” założona została po wprowadzeniu stanu wojennego w dniu 14 czerwca 1982 roku przez podporucznika Hadasia Zbigniewa z Grupy Operacyjnej Kołobrzeg, Wydziału II Bałtyckiej Brygady WOP. Jako powód wszczęcia inwigilacji Hadaś podał wrogie ustosunkowanie Władysławy Refermat do rządu PRL, jak również, że po wprowadzeniu stanu wojennego nie zaprzestała działalności w zawieszonym związku „Solidarności” przy KPT „Bałtywia” w Kołobrzegu. W sporządzonym planie prowadzenia KE „Zapora” jego autor podkreślił, że pani Władysława była jedną z założycielek NSZZ „Solidarność” przy KPT „Bałtywia” w Kołobrzegu, a w sierpniu 1981 roku na wniosek Komisji Zakładowej przeniesiona została do pracy związkowej i od tego momentu jej aktywność nasiliła się . W okresie legalnej działalności związku utrzymywała ścisły kontakt z Międzyzakładowym Komitetem Założycielskim NSZZ „Solidarność” w Kołobrzegu. Zajmowała się między innymi rozpowszechnianiem wszelkiego rodzaju ulotek, a w działalności tej pomagały jej koleżanki z pracy Danuta Górna i Grażyna Nowak. Według oceny Hadasia „swoje poglądy i stanowisko utożsamiała jednoznacznie popierając ekstremistów Solidarności”. Z materiałów, jakimi wojskowa bezpieka dysponowała wynikało, że po wprowadzeniu stanu wojennego Władysława Refermat nie zaprzestała działalności związkowej i jest wrogo ustosunkowana do ustroju. Ponadto podejrzewano, że organizuje ona konspiracyjne zebrania na terenie KPT „Bałtywia” z niektórymi członkami związku, a swoimi wypowiedziami wprowadza ferment wśród pracowników i powoduje wzrost niepokoju i napięcia społeczne. Ocena ta doprowadziła Hadasia Zbigniewa do postulowania objęcia kobiety ścisłą inwigilacją. Miał być wykorzystany tajny współpracownik (TW) o kryptonimie „Oset”, który był oceniany jako źródło sprawdzone i pozytywnie ustosunkowane do organów WOP, a także rozumiejące sytuację w kraju. Główną zaletą TW „Oset” była możliwość śledzenia Pani Refermat w miejscu pracy i kontrolowanie jej kontaktów i wypowiedzi. Ponadto do obserwacji Hadaś zamierzał wykorzystać kontakt operacyjny (KO) o pseudonimie „ Ewa”, która była lojalna w stosunku do organów WOP, a dotychczas przekazane informacje polegały na prawdzie. W specyficznym esbeckim języku Hadaś napisał, że KO „Ewa” ma „dotarcie do figurantów w miejscu pracy, a tym samym może realizować postawione zadania”. Hadaś nakazał TW „Oset” i KO „Ewa” śledzić zachowanie się i wypowiedzi, nawiązywane kontakty, a w szczególności:
– ujawnić organizowanie konspiracyjnych zebrań;
– ustalić fakty prowadzenia wrogiej propagandy i rozpowszechnianie ulotek o antyrządowej i antyradzieckiej treści.
W pisemnym planie Hadaś przewidział, że dokona szczegółowego instruktażu dla TW „Oset” i KO „Ewa” i określi linię postępowania obu donosicieli.
Czytając szereg podobnych materiałów wytworzonych przez SB prawie w każdym przypadku esbecy podkreślają lojalność jako główną cechę zwerbowanych donosicieli. Obserwując rozprawy lustracyjne osób, którym zarzuca się tajną współpracę, dochodzę do wniosku, że owa lojalność sprzed trzydziestu laty przetrwała próbę czasu i trwa do dzisiaj. Esbecy prawie bez wyjątku chronią swoich szpicli. Chciałbym zapytać Hadasia Zbigniewa, który jest obecnie spokojnym obywatelem Kołobrzegu, w jaki sposób zwerbował TW „Oset” i KO „Ewa”, czy ich lojalność przetrwała próbę czasu, a także kim byli jego pomocnicy. Oczekuję, że wypowie się na łamach tego forum, bo jak dotychczas funkcjonariusze tajnej policji zachowują milczenie.
Powracając do głównego wątku Hadaś Zbigniew zaplanował również śledzenie pani Refermat w miejscu jej zamieszkania oraz aby zastrzec w biurze paszportów ewentualny jej wyjazd za granicę. W aktach znajduje się kilka szczegółowych relacji TW „Oset”. Do spotkań z Hadasiem dochodziło w miejscu jego pracy oraz w parku nadmorskim i w tajnym lokalu kontaktowym „Skała”. Z tej ostatniej okoliczności można wyprowadzić wniosek, że TW „Oset” był szczególnie sprawdzonym i zaufanym donosicielem, gdyż tylko takich „wprowadzano” do tajnych lokali kontaktowych, a oficer musiał mieć wyraźną zgodę swoich przełożonych. Z relacji TW „Oset” wynikało, że przed wprowadzeniem stanu wojennego „Solidarność” odgrywała dominującą rolę w KPT „Bałtywia”, a jej członkowie uważali siebie za cyt. „jedynych przedstawicieli klasy panującej”. Natomiast członkowie PZPR i organizacja partyjna przeżywała ciężkie chwile. Po wprowadzeniu stanu wojennego aktywni działacze „Solidarności” zostali zwolnieni z pracy, bądź przeniesieni na inne gorsze stanowiska, a także przeprowadzano z nimi rozmowy ostrzegawcze. Według TW „Oset”, do osób najaktywniejszych zaliczała się Grażyna Nowak, która głosiła antypaństwowe i antyradzieckie hasła, oraz zajmowała się rozwieszaniem plakatów i ulotek o wrogiej treści. Inną aktywną działaczką była Danuta Górna, która według TW „Oset” odznaczała się ekstremistycznymi poglądami w działalności związkowej, była wrogiem PZPR i utrzymywała ścisłe kontakty z MKZ Kołobrzeg. Miała dar zjednywania sobie ludzi co pomagało jej zwiększać szeregi „Solidarności”, a po wprowadzeniu stanu wojennego okazywała niezadowolenie i domagała się reaktywowania związku. Zdzisława Lisa charakteryzował jako typowego ekstremistę, który był zagorzałym przeciwnikiem PZPR-u. O Władysławie Refermat twierdził, że nie pogodziła się z rzeczywistością stanu wojennego oraz cechuje ją duża przebiegłość i zapobiegliwość. Zdaniem TW „Oset” zachowuje się ona bardzo podejrzanie, a na zapleczu Hotelu „Skanpol” organizuje różnego rodzaju tajne zebrania dla personelu, w których uczestniczą 4-6 osobowe grupki ludzi. Pomimo starań TW „Oset” nie mógł ustalić osób uczestniczących w tych zebraniach, ani też co było ich tematem. Władysława Refermat wypowiadała się, ze stan wojenny godzi w podstawowe interesy ludzi pracy, jest zupełnie niepotrzebny oraz pozbawił wszystkich możliwości wypowiadania swoich myśli i ograniczył swobody obywatelskie. Według opinii KO „Ewa” Władysława Refermat wywiązuje się ze swoich obowiązków służbowych dobrze, ale powinno się ja wyrzucić z pracy za głoszone poglądy cyt. „w tonie rozgoryczenia i antypatii do wojska oraz milicji”. KO „Ewa” meldowała Hadasiowi, że Władysława Refermat utrzymuje kontakty ze Stanisławą Adamiec z kierowniczką piętra w Hotelu „Solny” i są one bardzo podejrzane. W jednym z kolejnych meldunków TW „Oset” informował, że Władysława Refermat jest nadal niezadowolona z istniejącego stanu wojennego i nosi przypięty „emblemat sakralny”. Ponadto codziennie można ją spotkać pod katedrą modlącą się i zapalającą świeczki za poległych górników w czasie zajść w kopalni „Wujek”. Z informacji wynikało, że Władysława Refermat jak również obserwowane jej koleżanki Górna i Nowak nie zmieniły swoich zapatrywań i poglądów. Osoby te szczególnie uaktywniły się pod koniec sierpnia 1982 roku po protestach w wielu miastach w Polsce. Zauważono, że Refermat, Górna i Wiśniewski uczestniczyli w manifestacji patriotycznej w dniu 31 sierpnia 1982 r. przed konkatedrą w Kołobrzegu.
W miarę upływu czasu TW „Oset” i KO „Ewa” miały coraz mniej relacji o obserwowanych osobach, ponieważ stały się bardziej skryte i zachowywały się jakby nabrały „wody w usta”. Kobiety przestały rozmawiać z kimkolwiek na tematy związane z polityką rządu, sytuacją w kraju, organizowanymi związkami zawodowymi i stanem wojennym. W styczniu 1983 roku Hadaś Zbigniew napisał wniosek o przekazanie KE „Zapora” według właściwości do Służby Bezpieczeństwa, gdyż Hotel „Skanpol”, gdzie pracowała Władysława Refermat i jej koleżanki, jest „zabezpieczany” przez wydział paszportów, który stanowił komórkę organizacyjną SB. Wraz z przekazaniem sprawy przekazano tajnego współpracownika o pseudonimie „Oset”. Dalsze prowadzenie sprawy przejął młodszy chorąży Lech Kraska. Stwierdził on, że Władysława Refermat przeszła na emeryturę, a tym samym należy zakończyć formalnie sprawę jej inwigilacji w miejscu pracy.
Całość tutaj: http://www.edwardstepien.pl/artykuly/miasto-kolobrzeg/kolobrzeg-w-archiwum-ipn-22-60-kobiety-w-solidarnosci/
Tutaj więcej: http://www.edwardstepien.pl/artykuly/kolobrzeg-twierdz/1-powstanie-wolnych-zwiazkow-zawodowych-i-dzialalnosc-solidarnosci-w-kolobrzegu/
“Właściwy” życiorys Hadasia legenduje oczywiście … Gazeta Wyborcza:
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,26360659,pierwszego-dnia-dowodca-spytal-czy-potrafie-pic-wodke-obywatelu.html
Gdzie się nie oglądnąć to albo TW albo Oficer Prowadzący 🙂
0 0
„Szatan nie wyklucza!”. Sataniści zapowiadają udział w warszawskiej Paradzie Równości
“Jako grupa zmagająca się z wykluczeniem i dyskryminacją wyrażamy solidarność z innymi mniejszościami” – piszą w komunikacie rozesłanym mediom przedstawiciele “kościoła” satanistycznego w Polsce, zapowiadając, że kolejny już raz wezmą udział w Paradzie Równości. Na światowej stronie organizacji czytamy z kolei, że sataniści otwarcie wspierają wszelkie ruchy LBGT, bo… “szatan nie wyklucza”.
0 0
Czy Andrzej będzie reprezentować na Paradzie “wyklętych inaczej”?
Nie wolno nikogo wykluczać!
1 0
Jak Donek zaraz zlikwiduje IPN to zamkną też stonę www IPN.
Wtedy nikt już nie udowodni, że AW był icognito.
Pozamiatane na wieki …
2 0
Foliarze i płaskoziemcy mieli rację …
Amerykański stan Kansas pozwał firmę Pfizer. Zarzuca jej, że wprowadzała opinię publiczną w błąd w kwestii działania szczepionki przeciwko COVID-19. Chodzi o ukrywanie ryzyka wzięcia dawki i fałszywe twierdzenia dot. skuteczności walki z koronawirusem. Po czterech latach od pandemii firma ma poważne kłopoty.
Pozew, jak informuje Reuters, został złożony w Sądzie Rejonowym hrabstwa Thomas. Stan Kansas domaga się od nowojorskiego producenta leków bliżej nieokreślonego odszkodowania.
“Pfizer wygłosił wiele wprowadzających w błąd oświadczeń, aby oszukać opinię publiczną w sprawie swojej szczepionki w czasie, gdy Amerykanie potrzebowali prawdy” – stwierdził cytowany przez agencję Kris Kobach, republikański prokurator generalny stanu Kansas.
O co dokładnie chodzi? “W pozwie zarzucono, że wkrótce po wprowadzeniu szczepionki na rynek na początku 2021 r. firma Pfizer ukrywała dowody na to, że wzięcie dawki szczepionki miało związki z powikłaniami ciąży, w tym poronieniem, a także stanami zapalnymi w sercu i wokół niego, znanymi jako zapalenie mięśnia sercowego i zapalenie osierdzia”
0 0
Andrzej po prostu pół życia stracił na udowadnianie, że nie był tym kim był. Na zacieraniu wszelkich śladów, tworzeniu wymyślonych historii, przemilczaniu i manipulowaniu faktami, na zbieraniu pochwał i orderów (Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi), które mają udowadniać, że zawsze był OK. Za parę lat dowiemy się że był liderem Solidarności 🙂
Prawdę o swojej przeszłości zdradził tylko raz – bo musiał.
Zachciało się jeszcze więcej władzy, tym razem publicznej, czyli na nieszczęście dla Andrzeja, jawnej.
Popatrzmy na fakty, ocena jest chyba oczywista.
9 listopada 2002 roku Andrzej obejmuje urząd wójta Stepnicy, po krwawej i bezlitosnej kampanii pełnej oszczerstw, pomówień, podstępu i zwykłego odwetu – w stosunku do swoich konkurentów oskarżonych przez niego nawet o współpracę z UB/SB!
Były wójt trafił do Prokuratury i przed Sąd za naciągane przez Andrzeja i jego znajomych sprawy. Tak to się robi! Jeńców nie bierzemy! Swoją drogą Andrzej dobrze znał tę prokuraturę jeszcze z okresu “pracy”.
W roku 2002 Wyborcom oczywiście nie powiedział, że pracował w jednym z komunistycznych “Organów Bezpieczeństwa Państwa” za czasów poprzedniego systemu. Za to zarzucał taką współpracę innym!
Wybory samorządowe w Polsce w 2006 roku – zostały przeprowadzone 12 listopada (I tura). II tura odbyła się 26 listopada. Andrzej zyskał reelekcję w pierwszej turze z wynikiem 71,78% głosów!
Tuż przed wyborami wprowadzono obowiązek składania oświadczeń lustracyjnych przez wójtów na mocy ustawy lustracyjnej z dnia 18 października 2006 roku (Dz.U. 2006 nr 218 poz. 1592). Ustawa ta weszła jednak w życie dopiero 15 marca 2007 roku.
OCZYWIŚCIE ANDRZEJ WTEDY DALEJ MILCZAŁ NA TEMAT SWOJEJ PRZESZŁOŚCI
Niespełna rok później, Andrzeja jednak coś tknęło i złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne. Czyli potwierdzenie, że jednak pracował dla komunistycznych, tajnych, wojskowych służb specjalnych (dodatkowo podlegających funkcyjnie pod niesławny radziecki wywiad wojskowy GRU).
“Andrzej Wyganowski w swym oświadczeniu lustracyjnym złożonym w dn. 25.02.2008 r. w trybie ustawy z dn. 18.10.2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów (Dz. U. z 2007 r., nr 63, poz. 425 z późn. zm.) ujawnił, że był żołnierzem zawodowym Zwiadu WOP w rozumieniu art. 3a powołanej ustawy, organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu art. 2 powołanej ustawy.”
Chyba się jednak wtedy po prostu trochę przestraszył konsekwencji.
Konsekwencje złożenia fałszywego oświadczenia lustracyjnego były surowe i przewidziane w ustawie lustracyjnej. Obejmowały one:
Utratę pełnionej funkcji publicznej: Osoba, która złożyła fałszywe oświadczenie lustracyjne, mogła zostać pozbawiona pełnionej funkcji publicznej, np. stanowiska Wójta.
Zakaz pełnienia funkcji publicznych: Osoba, która została uznana za kłamcę lustracyjnego, mogła otrzymać zakaz pełnienia funkcji publicznych na okres od 3 do 10 lat. Czyli zero szans na ponowny start do jakichkolwiek władz.
Odpowiedzialność karna: Składanie fałszywych oświadczeń lustracyjnych było traktowane jako przestępstwo, co mogło prowadzić do odpowiedzialności karnej na mocy przepisów kodeksu karnego.
Ujawnienie informacji w rejestrach publicznych: Informacja o złożeniu fałszywego oświadczenia lustracyjnego mogła zostać wpisana do rejestrów publicznych, co miało wpływ na reputację i wiarygodność danej osoby.
Upublicznienie wyroku: Wyroki sądów lustracyjnych mogły być upubliczniane, co miało na celu zwiększenie transparentności procesów lustracyjnych oraz informowanie społeczeństwa o osobach, które złożyły fałszywe oświadczenia.
Tak więc bajeczka o tym, że on tylko był w WOP i chowanie się za plecami zwykłych WOPistów przeczy dokumentowi podpisanemu przez niego samego!
WOP ustawowo lustracji nie podlegał!
Andrzej jest też bardzo czuły na punkcie swojego PR, co o nim mówią i piszą. Jeśli tylko może to wpływa na wszelkie publikacje w prasie, radiu, telewizji, internecie i wkłada w to na prawdę duży wysiłek.
Nie zapomniał nawet stosownej o edycji Wikipedii 🙂
Polska Wikipedia.pl mówi, że “Ze służby odszedł na własną prośbę” co jest oczywistą bzdurą bo była to ogólnopolska afera szeroko opisywana w wielu artykułach Rzeczpospolitej. Jego szef ewakuował się z tej awantury przez psychiatryk. Andrzej musiał odejsć. Panowie nielegalnie kupowali sprzęt do podsłuchów i podglądów w Berlinie. Tak prywatka w stylu służb poza prawem i kontrolą – polską oczywiście a nie niemiecką.
Co oni z tym chcieli zrobić – nie wiadomo. Nic dobrego.
Sprawa jest oczywista. Powinien mieć dożywotni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk publicznch.
2 0
Przecież Andrzej ciągle zaprasza na sabat w Stepnicy swoich kumpli z Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie – kuźni kadr SB.
Geniusze nawet umieścili wspólne zdjęcie z Stepnicy na naszej klasie – było na ns.
Sprawa jest więc udokumentowana i ewidentna.
Panowie na zdjęciu oczywiście zostali po szkole malarzami, kierowcami i hydraulikami hue hue 🙂
2 0
Zaraz, zaraz, przecież Arłukowicz – też uczestnik tego sabatu – już siedzi razem z von der Leyen w Brukseli!
Europoseł w Okręgu nr 13 – województwo lubuskie i zachodniopomorskie.
Pogratulować znajomych z Niemiec 🙂
1 1
Ten Pan był już wszędzie – SLD, SP, SDPL, LiD, NL, L, KE, KO no i oczywiście PO.
Był jedną z osób, których prywatne rozmowy zostały nagrane i następnie ujawnione w ramach tzw. afery podsłuchowej.
Arłukowicz: Muszę budować projekt, który wyklucza powrót Kaczyńskiego do władzy:
https://archive.fo/5HVL#selection-2785.0-2785.11
Reporterzy TVP3 Szczecin i portalu TVP.Info dotarli do nagrań z rozmów w restauracji Sowa i Przyjaciele, w której uczestniczyli m.in. marszałek województwa Olgierd Geblewicz i poseł PO Bartosz Arłukowicz. Politycy planowali ustawienie głosowania dla lokalnego biznesmena – informuje TVP Info.
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/1299394,afera-podsluchowa-jak-po-ustawiala-glosowanie-dla-szczecinskiego-biznesmena.html
0 2
to wszystko stare, dobre, komunistyczne rodziny i ubeckie dynastie
nie do ruszenia
3 1