Okoliczności otrucia ks. Franciszka Blachnickiego – wielowątkowa historia agentury komunistycznej i śmierci wybitnego duszpasterza
Spis treści
- Wstęp – kim był ks. Franciszek Blachnicki?
- Krótka biografia ks. Blachnickiego: droga do kapłaństwa, działalność społeczna i prześladowania
- Emigracja i powstanie ośrodka w Carlsbergu
- „Yon” i „Panna” – duet agentów SB w najbliższym otoczeniu ks. Blachnickiego
- Działalność Jolanty i Andrzeja Gontarczyków na emigracji
- Śmierć ks. Blachnickiego: fakty, kontekst i pierwsze śledztwo
- Wznowienie dochodzenia: nowe ustalenia i hipoteza zabójstwa
- Wątki międzynarodowe: STASI, komunistyczne służby specjalne bloku wschodniego i operacje specjalne
- Ucieczka Gontarczyków do Polski i propaganda PRL
- Dalsze losy „Panny” i „Yona”
- Ślady rzekomego otrucia: niedociągnięcia w dochodzeniu, rola Departamentu I MSW
- Rola IPN i prokuratury: konieczność nowych badań, ekshumacji i analiz toksykologicznych
- Epilog – pamięć o ks. Franciszku Blachnickim i znaczenie wyjaśnienia sprawy
1. Wstęp – kim był ks. Franciszek Blachnicki?
Śmierć ks. Franciszka Blachnickiego przez wiele lat traktowana była oficjalnie jako rezultat zatoru płucnego. Niemniej jednak liczne wątpliwości, pojawiające się niemal od początku, wskazywały, że mogło chodzić o zabójstwo. Kolejne relacje świadków, powiązania polityczne i agenturalne wokół duchownego oraz materiały komunistycznych służb specjalnych PRL, gromadzone przez Instytut Pamięci Narodowej (IPN), ostatecznie skłoniły prokuratorów do ponownego zajęcia się sprawą.
Gdy 14 marca 2023 roku prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował opinię publiczną, że ks. Franciszek Blachnicki, wybitny polski kapłan i założyciel Ruchu Światło-Życie, został najpewniej zamordowany – otruty przez agentów SB – potwierdził tym samym wieloletnie przypuszczenia. Jeszcze większe zainteresowanie wzbudził wątek małżeństwa Jolanty i Andrzeja Gontarczyków (w dokumentach SB ukrytych pod pseudonimami „Panna” i „Yon”), którzy towarzyszyli księdzu w Carlsbergu (RFN), a których rola w ostatnich chwilach życia duchownego okazała się kluczowa.
Poniższy artykuł podsumowuje dostępne informacje na temat życia i śmierci ks. Blachnickiego, oparte na relacjach świadków, materiałach archiwalnych Służby Bezpieczeństwa oraz wnioskach z dwóch śledztw – zarówno tego z lat 2005–2006, jak i wznowionego w 2020 roku.
2. Krótka biografia ks. Blachnickiego: droga do kapłaństwa, działalność społeczna i prześladowania
Dzieciństwo i lata wojny
Franciszek Blachnicki urodził się 24 marca 1921 roku w Rybniku. Dorastał w trudnych realiach II Rzeczypospolitej, a po wybuchu II wojny światowej zaangażował się w działalność konspiracyjną przeciwko III Rzeszy. Został aresztowany, trafił do obozu Auschwitz i tam doczekał się wyroku śmierci – miał zostać ścięty na gilotynie za aktywność antyniemiecką. Ostatecznie karę zamieniono na więzienie.
Droga do kapłaństwa
Po zakończeniu wojny wstąpił do Śląskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie i w 1950 roku przyjął święcenia kapłańskie. Już wówczas był wyróżniającą się postacią Kościoła w Polsce: duszpasterzem, katechetą, człowiekiem wielkiego hartu ducha.
Krucjaty i duszpasterstwo młodzieży
Ks. Blachnicki zasłynął jako założyciel Krucjaty Wstrzemięźliwości oraz Krucjaty Wyzwolenia Człowieka – ruchów kładących nacisk na uwolnienie ludzi od nałogów, zwłaszcza alkoholizmu. Był również inicjatorem nowatorskiego Ruchu Światło-Życie, potocznie zwanego „oazami”. Ruch ten, stworzony z myślą o duchowej formacji dzieci i młodzieży, zyskał ogromną popularność nie tylko w Polsce, ale też na emigracji.
Konflikt z władzami PRL
Działalność ks. Blachnickiego nie umknęła uwadze Służby Bezpieczeństwa (SB). Kapłan szybko został uznany przez władze komunistyczne za postać niebezpieczną: miał autorytet wśród młodzieży i dorosłych, organizował niezależne inicjatywy społeczne, a jego ruch oazowy przyciągał tysiące ludzi. Był wielokrotnie szykanowany, śledzony, a w końcu zmuszony do ucieczki z Polski.
3. Emigracja i powstanie ośrodka w Carlsbergu
W grudniu 1981 roku, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego, ks. Franciszek Blachnicki wyjechał do Rzymu. Z przyczyn politycznych nie mógł już powrócić do Polski, więc osiadł w niemieckim Carlsbergu. Z czasem powstało tam Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie, będące również siedzibą Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów (ChSWN).
Celem ChSWN było wspieranie antykomunistycznych dążeń narodów Europy Wschodniej. Inicjatywa ta spotkała się z wrogością reżimów komunistycznych – zarówno polskiego, jak i innych krajów tzw. bloku wschodniego. Szybko pojawiła się na radarze SB, a także wschodnioniemieckiej STASI.
4. „Yon” i „Panna” – duet agentów SB w najbliższym otoczeniu ks. Blachnickiego
Kim byli Jolanta i Andrzej Gontarczykowie?
Jolanta i Andrzej Gontarczykowie, obecnie powszechnie identyfikowani jako tajni współpracownicy SB o pseudonimach „Panna” i „Yon”, byli małżeństwem z Łodzi. Według zachowanej dokumentacji Andrzej Gontarczyk został zwerbowany przez SB już w 1974 roku i donosił na środowiska opozycyjne (m.in. KSS-KOR). Z kolei Jolanta Gontarczyk (później Lange), wywodząca się z rodziny o korzeniach niemieckich (nazwisko rodowe ojca: Lange), rozpoczęła współpracę z wywiadem PRL, przygotowując się do wyjazdu do RFN.
Przerzut do Niemiec i zdobycie zaufania kapłana
W 1982 roku Gontarczykowie zostali przerzuceni do RFN w ramach akcji „łączenia rodzin”. W 1983 roku uzyskali obywatelstwo niemieckie. Dysponując dobrą legendą (Andrzej jako były przewodniczący komisji zakładowej „Solidarności”) oraz niemieckim pochodzeniem Jolanty, wzbudzali zaufanie w środowiskach polonijnych.
Od 1984 roku para zaczęła pojawiać się w otoczeniu ks. Blachnickiego, początkowo w Düsseldorfie, potem już w Carlsbergu. Szybko zdobyli zaufanie kapłana, stając się jego bliskimi współpracownikami. Jolanta objęła stanowisko prezes Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów, zaś Andrzej został osobistym doradcą ks. Franciszka.
Zakres działalności agenturalnej
Małżeństwo Gontarczyków nie tylko inwigilowało ks. Franciszka Blachnickiego i środowisko Ruchu Światło-Życie. Ich siatka wywiadowcza objęła lokalne Komitety „Solidarności” w RFN, Polską Partię Socjalistyczną na emigracji, Radio Wolna Europa (RWE), Biuro Koordynacyjne „S” w Brukseli i wiele innych ośrodków emigracyjnej opozycji. Utrzymywali bezpośredni kontakt z takimi osobami, jak m.in. Zdzisław Najder (dyrektor RWE), Piotr Jegliński (wydawca Editions Spotkania), Rafał Gan-Ganowicz (współpracownik RWE i przedstawiciel „Solidarności Walczącej” w Paryżu) czy Mirosław Chojecki (Biuro Koordynacyjne „S” w Brukseli).
5. Działalność Jolanty i Andrzeja Gontarczyków na emigracji
Zagrożenie dekonspiracją
Pod koniec 1986 roku i na początku 1987 sytuacja pary agentów zaczęła się komplikować. Najpierw aresztowano innego szpiega SB, Leszka Bobrowskiego ps. „Blesar” (rozpracowującego podobne kręgi w Monachium), co wywołało rozgłos w prasie niemieckiej. Następnie „Solidarność Walcząca” uzyskała informacje o prawdziwej tożsamości i zadaniach Gontarczyków. Dokumenty tej organizacji wskazywały, że „Yon” i „Panna” to w rzeczywistości tajni współpracownicy SB.
Gontarczykowie dowiedzieli się jednak o grożącej im dekonspiracji dzięki centrali wywiadu SB, która odpowiednim szyfrem (wplecionym w treść pocztówki) ostrzegła ich, że służby RFN mogą ich już obserwować.
Ostatnie spotkanie z ks. Blachnickim
Na przełomie lutego i marca 1987 roku sytuacja w Carlsbergu zrobiła się napięta. Jeden z działaczy „Solidarności Walczącej” w Niemczech, Andrzej Wirga, zaczął otwarcie mówić ks. Blachnickiemu, że małżeństwo Gontarczyków to prawdopodobnie agenci SB. Według relacji różnych świadków 27 lutego 1987 roku Jolanta i Andrzej Gontarczykowie byli jednymi z ostatnich osób, które widziały duchownego żywego. Tego samego dnia ks. Blachnicki doznał nagłego załamania i zmarł.
6. Śmierć ks. Blachnickiego: fakty, kontekst i pierwsze śledztwo
Oficjalna przyczyna: zator płucny
W 1987 roku, tuż po śmierci kapłana, oficjalną przyczyną zgonu ogłoszono zator płucny. Wówczas nikt w Niemczech nie prowadził sekcji zwłok, a władze RFN niebawem wszczęły postępowanie w sprawie pary podejrzanych o szpiegostwo, co zbiegło się w czasie z głośną ucieczką Gontarczyków do Polski (1988 rok).
S 23/05/Zk – śledztwo z 2005 roku
Dopiero w wolnej Polsce, za sprawą historyków i dziennikarzy (m.in. dr. Andrzeja Grajewskiego, red. „Gościa Niedzielnego”), pojawiły się wnioski o zbadanie okoliczności śmierci ks. Blachnickiego pod kątem zabójstwa. W 2005 roku prokurator Ewa Koj z katowickiego oddziału IPN wszczęła postępowanie, w trakcie którego zebrano pewien materiał dowodowy.
Przesłuchano m.in. lekarza ks. Blachnickiego Rainera Fritscha, ściągnięto dokumenty z Niemiec dotyczące postępowania przeciwko Gontarczykom, a także zwrócono się do biegłych z Katedry Medycyny Sądowej w Katowicach o ocenę medycznych przyczyn zgonu. Wyniki tych analiz nie wykluczyły otrucia, wskazując, że bez sekcji zwłok i badań toksykologicznych nie można jednoznacznie stwierdzić, co tak naprawdę było powodem śmierci.
Przesłuchanie „Yon” i „Panna”
Co szczególnie istotne, Jolanta i Andrzej Gontarczykowie zostali wówczas przesłuchani osobno – po kilkutygodniowej przerwie. Nie skonfrontowano ich. Nie zatrzymano ich w celu złożenia wyjaśnień, a jedynie wysłano standardowe wezwania. Fakt ten sprawił, że mieli oni mnóstwo czasu na ewentualne uzgodnienie wersji zeznań.
Oboje przyznali się do pracy dla SB i bycia w Carlsbergu w tamtym okresie, ale utrzymywali, że w dniu śmierci kapłana nie przebywali w jego bezpośrednim otoczeniu. Nie przedstawili jednak żadnego alibi. Wielu świadków twierdziło zaś, że tego dnia Gontarczykowie faktycznie widzieli się z ks. Blachnickim.
Umorzenie postępowania
Ostatecznie w lipcu 2006 roku postępowanie umorzono z powodu „braku wystarczających dowodów”. Nie przeprowadzono wtedy ekshumacji ciała ks. Blachnickiego, mimo że od 2000 roku szczątki duchownego spoczywały już na terenie Polski, w kościele pw. Dobrego Pasterza w Krościenku nad Dunajcem.
7. Wznowienie dochodzenia: nowe ustalenia i hipoteza zabójstwa
Podjęcie śledztwa na nowo
W kwietniu 2020 roku Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach – na wniosek IPN – podjęła na nowo umorzone wcześniej postępowanie (sygn. S 23/05/Zk). Sekcja zwłok, ekshumacja przeprowadzona w 2020 roku i zeznania kolejnych świadków pozwoliły na ustalenie nowych faktów i hipotez.
W marcu 2023 roku prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że zebrany w postępowaniu materiał dowodowy – w tym badania próbek, analiza archiwalnych dokumentów wywiadu SB i przesłuchania nowych świadków – nie pozostawia wątpliwości: ks. Franciszek Blachnicki padł ofiarą zabójstwa za pomocą trucizny.
Motywy komunistycznych służb
Motyw działania aparatu bezpieczeństwa PRL wobec ks. Blachnickiego zdaje się oczywisty: duchowny stanowił olbrzymie zagrożenie ideologiczne dla reżimu komunistycznego. Mając ośrodek emigracyjny w Carlsbergu, współpracował z działaczami „Solidarności” i innych organizacji, inspirował do sprzeciwu wobec władz.
Służba Bezpieczeństwa, w porozumieniu ze wschodnioniemiecką STASI, mogła – jak wynika z licznych dokumentów i analiz historyków – przygotowywać zamach na księdza, realizując scenariusz powolnej eliminacji.
8. Wątki międzynarodowe: STASI, komunistyczne służby specjalne bloku wschodniego i operacje specjalne
Operacja „Baxis” i „Bax”
W archiwach IPN istnieją rozpracowania obiektowe SB o kryptonimach „Bax” (bezpośrednio dotyczące ks. Franciszka Blachnickiego) oraz „Baxis” (dotyczące Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów). Niestety, w pierwotnym śledztwie, prowadzonym przez prokurator Ewę Koj, nie uwzględniono tych akt, co znacząco ograniczyło materiał dowodowy.
STASI i „Sycylia”
Z dokumentów wynika, że po stronie NRD-owskiej służby STASI prowadzono rozpracowanie pod kryptonimem „Sycylia”. Dotyczyło ono kręgów „Solidarności Walczącej” działających w RFN, a także osób współpracujących z ks. Blachnickim w Carlsbergu. STASI podejrzewała, że w ośrodku działają „wrogie” służby zachodnie finansujące polską emigrację.
Operacja „Widal” – przykład trucizny w arsenale SB
W kontekście możliwości otrucia ks. Blachnickiego warto odnotować, że Wydział XI Departamentu I MSW miał w przeszłości przygotowane inne operacje z użyciem trucizn, jak chociażby operację „Widal” (dot. Piotra Jeglińskiego i środowiska „Kultury” paryskiej). Zatem stosowanie środków chemicznych do eliminowania przeciwników politycznych nie było obce SB czy innym służbom bloku wschodniego.
9. Ucieczka Gontarczyków do Polski i propaganda PRL
Błyskawiczny wyjazd w kwietniu 1988
Gontarczykowie – zdając sobie sprawę, że kontrwywiad RFN (BND) zacieśnia wokół nich krąg – wiosną 1988 roku w pośpiechu opuścili Carlsberg, zostawiając znaczną część swojego majątku. Prywatne archiwum (zawierające dokumenty ChSWN i inne materiały) zakopali w pobliżu domu.
Po ewakuacji przez Węgry i Jugosławię dotarli do Polski, gdzie Służba Bezpieczeństwa zapewniła im ochronę i środki do życia.
Szopka propagandowa PRL
Powrót agentów do ojczyzny wykorzystano w propagandzie. Jerzy Urban, ówczesny rzecznik rządu PRL, zorganizował kampanię medialną, w której przedstawiano małżeństwo Gontarczyków jako rodziców, którzy „nie odnaleźli się na Zachodzie” i rzekomo buntowali się przeciwko „dywersyjnej” działalności RWE i innych ośrodków emigracyjnych.
W prasie reżimowej („Polityka”, „Walka Młodych”) czy w audycjach TVP pojawiały się materiały wybielające Gontarczyków. Małżeństwo otrzymało z funduszy SB mieszkanie w Warszawie i pieniądze (w dolarach i markach niemieckich) na urządzenie się w kraju.
10. Dalsze losy „Panny” i „Yona”
Rozpad małżeństwa
Po 1989 roku Andrzej i Jolanta Gontarczykowie rozstali się. Andrzej Gontarczyk powrócił do Łodzi i – według dostępnych informacji – nie prowadzi obecnie publicznej działalności.
Zmiana nazwiska i aktywizm
Jolanta Gontarczyk, aby zatrzeć ślady swojej przeszłości, zaczęła posługiwać się nazwiskiem Lange. Przez lata zaangażowała się w działalność organizacji trzeciego sektora, m.in. w Stowarzyszeniu „Pro Humanum” i innych inicjatywach obywatelskich.
Wątek finansowy z miasta stołecznego Warszawy
Jeszcze w 2023 roku media ujawniły, że Jolanta Lange, prowadząc stowarzyszenie w Warszawie, otrzymywała znaczące dofinansowania ze środków samorządowych. W rozmowach z dziennikarzami prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podkreślał, że nie prześwietla przeszłości wszystkich beneficjentów konkursów miejskich.
Doniesienia o wyjeździe za granicę
W sierpniu 2023 roku pojawiły się informacje (podane m.in. przez Piotra Woyciechowskiego), że Jolanta Lange miała wyjechać z Polski do Nowej Zelandii – już po wznowieniu śledztwa IPN, w którym jest jedną z głównych podejrzewanych o współudział w otruciu ks. Blachnickiego. Ponieważ nie postawiono jej dotąd zarzutów, mogła swobodnie opuścić kraj.
11. Ślady rzekomego otrucia: niedociągnięcia w dochodzeniu, rola Departamentu I MSW
Brak przesłuchania kluczowych oficerów
Podczas pierwszego śledztwa z 2005–2006 roku, prokuratura IPN nie przesłuchała oficerów Wydziału XI Departamentu I SB, którzy bezpośrednio odpowiadali za operację „Yon”. Byli to m.in. mjr Waldemar Mendzelewski, mjr Robert Grochal (ps. Bielecki), płk. Henryk Wróblewicz, płk. Henryk Bosak oraz płk. Aleksander Makowski.
Operacja specjalna czy przypadkowa śmierć?
Analiza zachowanych dokumentów, w tym planów „Bax” i „Baxis”, ścisłe powiązania Gontarczyków z Departamentem I, a także istnienie wzorcowych rozwiązań w postaci operacji „Widal” (z wykorzystaniem trucizn) skłaniają do wniosku, że zabójstwo ks. Blachnickiego mogło być szczegółowo zaplanowane przez kierownictwo komunistycznego wywiadu.
Potencjalne użycie cyjanku lub innych środków toksycznych
W archiwach SB odnotowano kilka przypadków, w których planowano zabójstwo dysydentów (np. Piotr Jegliński, sprawa Mroza we Francji) za pomocą trucizn. Ks. Blachnicki, człowiek schorowany i przyjmujący pewne leki, mógł zostać otruty szybko działającą substancją, która nie wzbudziłaby natychmiastowych podejrzeń służb medycznych.
12. Rola IPN i prokuratury: konieczność nowych badań, ekshumacji i analiz toksykologicznych
Ekshumacja z 2020 roku
Dopiero w 2020 roku prokuratura IPN zdecydowała się na ekshumację szczątków ks. Blachnickiego. Pozwoliło to na przeprowadzenie badań toksykologicznych i innych analiz medycyny sądowej, które – wedle oświadczenia prokuratora generalnego – potwierdziły hipotezę o otruciu.
Znaczenie poszukiwań archiwalnych i kwerend międzynarodowych
Od 2015 roku możliwy był w Polsce dostęp do większej liczby dokumentów SB, WSW czy STASI, co ułatwiło kwerendę historykom IPN i prokuratorom. Nie bez znaczenia pozostają też archiwa niemieckie: BND czy akta STASI gromadzone przez Instytut Gaucka.
Wznowione śledztwo toczy się obecnie na wiele frontów, próbując uzupełnić braki poprzednich postępowań.
13. Epilog – pamięć o ks. Franciszku Blachnickim i znaczenie wyjaśnienia sprawy
Ksiądz Franciszek Blachnicki został w 1995 roku ogłoszony Sługą Bożym, co rozpoczęło jego proces beatyfikacyjny. W 2015 papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót kapłana. Dziś ciało ks. Blachnickiego spoczywa w Krościenku nad Dunajcem, w kościele pw. Dobrego Pasterza, będącym duchowym centrum Ruchu Światło-Życie.
Wiele wskazuje na to, że właśnie odkrycie prawdy o roli komunistycznych służb w śmierci ks. Blachnickiego jest ostatnim punktem w procesie przywracania mu pełnej sprawiedliwości. Wyjaśnienie tego zabójstwa ma bowiem nie tylko wymiar historyczny czy prawny, lecz także moralny.
Przypadek ks. Blachnickiego stanowi dziś symbol prześladowań Kościoła katolickiego przez reżim komunistyczny. Niestrudzony kapłan, uformowany przez ciężkie doświadczenia w czasie okupacji niemieckiej i stalinowskiego aparatu terroru, aż do końca swojego życia wierzył w sens działań wolnościowych oraz w moc wiary kształtującej kolejne pokolenia Polaków.
Wznowione śledztwo IPN, mimo upływu blisko czterech dekad od śmierci ks. Blachnickiego, ma szansę ostatecznie rozwikłać tajemnicę jego zgonu. Jednocześnie rzuca światło na mechanizmy komunistycznych służb specjalnych, działających nie tylko w Polsce, lecz także w innych krajach bloku wschodniego.
Wnioski
-
Potwierdzone otrucie
Dzisiejszy stan wiedzy pozwala stwierdzić, że przyczyną śmierci ks. Blachnickiego było podanie toksycznej substancji, co stanowi przykład zbrodni politycznej w PRL. -
Udział wyspecjalizowanych struktur SB
Istnieją przesłanki, by przypuszczać, że Wydział XI Departamentu I MSW, mający doświadczenie w operacjach specjalnych (m.in. z użyciem trucizn), koordynował akcję eliminacji kapłana uznawanego za wroga ustroju. -
Rola małżeństwa Gontarczyków
To właśnie Jolanta („Panna”) i Andrzej („Yon”) Gontarczykowie – osoby z ostatniego kręgu bliskich współpracowników ks. Blachnickiego – pozostają głównymi podejrzanymi o udział w ewentualnym zabójstwie. Potwierdza to także informacja z 2023 roku o rzekomym wyjeździe Jolanty Lange (dawniej Gontarczyk) do Nowej Zelandii. -
Niedociągnięcia pierwszego śledztwa
Umorzenie postępowania w 2006 roku nastąpiło mimo licznych wskazań na to, że mogło dojść do przestępstwa. Nie przeprowadzono ekshumacji ani nie przesłuchano wielu kluczowych świadków i oficerów SB. -
Znaczenie prawdy historycznej
Wyjaśnienie wszystkich okoliczności śmierci ks. Blachnickiego jest niezbędne zarówno z punktu widzenia polskiego systemu sprawiedliwości, jak i budowania pełnej prawdy o losach Kościoła katolickiego w czasach PRL, a także o aktywności aparatu represji wobec opozycji i osób niewygodnych dla ówczesnej władzy.
Artykuł opracowany na podstawie:
- Tekstów Piotra Woyciechowskiego (m.in. „Yon” i „Panna” – morderczy duet szpiegowski, maj 2020, publikacje na portalu DoRzeczy.pl),
- Akt operacyjnych SB: spraw o kryptonimach „Yon”, „Bax”, „Baxis”, „Widal”,
- Archiwalnych materiałów dotyczących Wydziału XI Departamentu I MSW,
- Informacji Instytutu Pamięci Narodowej (Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu),
- Relacji prasowych i publikacji z 2023 roku nt. wyjazdu Jolanty Lange, ps. „Panna”,
- Oświadczeń Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry i prezesa IPN Karola Nawrockiego dotyczących wyników wznowionego śledztwa,
- Artykułów medialnych na temat dofinansowań stowarzyszenia Jolanty Lange ze środków warszawskiego ratusza,
- Doniesień o współpracy Gontarczyków z SB i ich ewakuacji do PRL w 1988 roku.
Podsumowanie
Przypadek ks. Franciszka Blachnickiego, heroicznego kapłana i założyciela Ruchu Światło-Życie, unaocznia skalę desperacji komunistycznych służb specjalnych w zwalczaniu wolnościowych i religijnych inicjatyw. Zebrane dotychczas dowody wskazują, że został on zamordowany przez agenturę SB przy wsparciu najwyższych rangą funkcjonariuszy Wydziału XI Departamentu I. Nowe ustalenia prokuratury, dokonane po ekshumacji i analizach toksykologicznych, dowodzą, że można było mówić o zbrodni niemal od początku, gdyby nie liczne uchybienia i brak determinacji w poprzednim śledztwie.
Obecnie sprawa czeka na finał w polskim wymiarze sprawiedliwości. Podjęte kroki przez IPN przybliżają do ostatecznego wyjaśnienia i ukarania osób odpowiedzialnych – co ma wymiar nie tylko prawny, lecz także symboliczny. Prawda o kulisach operacji wywiadu PRL stanowi ważne świadectwo o działaniach totalitarnych służb i o cenie, jaką za wolność i wiarę musieli zapłacić działacze antykomunistycznej opozycji. Ks. Blachnicki dołączył do grona męczenników za prawdę i wolność, a Kościół nadal oczekuje jego beatyfikacji, wierząc, że odkrycie wszystkich tajemnic jego śmierci stanowi istotny krok w tym procesie.
Powiązania między Jolantą Gontarczyk (obecnie znaną jako Jolanta Lange) a Rafałem Trzaskowskim wynikają głównie z działalności Stowarzyszenia Pro Humanum, którym kierowała Jolanta Lange. Organizacja ta otrzymała znaczące dofinansowanie od miasta stołecznego Warszawy, którym zarządza Rafał Trzaskowski jako prezydent. Media zwróciły uwagę na ten związek w 2023 roku, gdy pojawiły się informacje o przeszłości Gontarczyk jako tajnej współpracowniczki SB (pseudonim „Panna”), odpowiedzialnej za inwigilację ks. Franciszka Blachnickiego.
Kluczowe fakty:
-
Dofinansowanie z budżetu Warszawy:
- Stowarzyszenie Pro Humanum, kierowane przez Jolantę Lange, otrzymało od warszawskiego ratusza prawie 2 miliony złotych na różne projekty społeczne, w tym dotyczące rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i inicjatyw związanych z prawami człowieka.
- Fundusze zostały przyznane w ramach otwartych konkursów miejskich. Trzaskowski tłumaczył, że nie ingeruje w procedury oceny wniosków przez komisje ekspertów.
-
Przeszłość Gontarczyk i jej działalność publiczna:
- Jolanta Lange, jeszcze jako Jolanta Gontarczyk, była tajną współpracowniczką SB, inwigilującą ks. Blachnickiego w latach 80. Jej działalność agenturalna jest dobrze udokumentowana w archiwach IPN.
- Po 1989 roku zmieniła nazwisko i zaangażowała się w działalność społeczną i obywatelską, m.in. prowadząc projekty finansowane z funduszy publicznych.
-
Reakcja Rafała Trzaskowskiego na ujawnienie związku:
- Trzaskowski, zapytany przez dziennikarzy o przyznanie dofinansowania organizacji kierowanej przez osobę z tak kontrowersyjną przeszłością, stwierdził, że „nie jest cenzorem” i „nie prześwietla przeszłości wszystkich beneficjentów środków miejskich”.
Piotr K., były wiceprezydent Gdańska ds. edukacji, który wdrażał w gdańskich szkołach program “edukacji seksualnej”, został we wtorek 21 stycznia prawomocnie skazany za pedofilię. Sąd drugiej instancji potwierdził, że Piotr K. wykorzystał seksualnego małoletniego.
Czy w gminie też tak się ustala wysokość opłat za wywóz śmieci? https://www.youtube.com/watch?v=3cZyZlAhnR4
Teresa Trzaskowska, matka Rafała Trzaskowskiego (z domu Arens, po pierwszym mężu Ferster) była od 1960 roku, przez wiele lat, dobrowolnym (!) Tajnym Współpracownikiem SB o pseudonimie Justyna. Meldowała bezpiece o kontaktach z dyplomatami USA muzyków i ludzi zajmujących się jazzem – Jerzego Matuszkiewicza, Leopolda Tyrmanda, Romana Waschko i wielu innych, w tym Romana Polańskiego i Krzysztofa Komedy. Jej pierwsza teściowa była kapitanem UB, teść – pułkownikiem LWP, a inni z bliskich działali na wysokich szczeblach PZPR.
Rafał Trzaskowski zatrudnia w Ratuszu 12 osób – byłych funkcjonariuszy SB, finansuje milionami złotych fundację Jolanty Lange, czyli byłej, wyjątkowo groźnej agentki SB i szpiega PRL Jolanty Gontarczyk (w „nowej Polsce” zmieniła nazwisko)? Ta 75-letnia obecnie kobieta uciekła w ubiegłym roku do Nowej Zelandii, ale formalnie jej fundacja nadal jest zasilana pieniędzmi przez Trzaskowskiego.
To jasne!
Prezydentem wszystkich ubeków powinna zostać Jolanta a nie Rafał!
W analizie teczki personalnej TW „Panna” jej rodzinę SB scharakteryzowała w sposób następujący, cyt”.Ojciec – Julian Pławski (…) ur. 1925 r. wykształcenie średnie – technik budowalny. W 1942 r. podpisał volkslistę razem ze swoją matką i siostrą, która obecnie przebywa w RFN. W latach 1942-43 był żołnierzem wermachtu. Następnie zdezerterował i ukrywał się pod nazwiskiem Pławski. Jego rodowe nazwisko brzmi Lange. W 1948 r. oficjalnie zmienił nazwisko na Pławski. W latach 1946-1949 współpracował jako TW z WUBP w Łodzi. Wyeliminowano go z czynnej sieci źródeł z uwagi na hulaszczy tryb życia”. Andrzej Gontarczyk miał już epizod tajnej współpracy z łódzką SB. Został pozyskany już w 1974 roku. Podczas karnawału solidarności w latach 1980-1981 był wykorzystywany do rozpracowywania NSZZ „Solidarność”. Wcześniej donosił na swoich kolegów z KSS-KOR. W strukturze związku pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Zakładowej „S” w jego zakładzie pracy. Legenda działacza związkowego pomogła mu uwiarygodnić się przed władzami niemieckimi.
https://dorzeczy.pl/opinie/416092/smierc-ks-blachnickiego-yon-i-panna-morderczy-duet-szpiegowski.html
Kuźwa, wszyscy ci celebryci i autorytety moralne to rodzinę mają albo z NKWD albo z Gestapo. Albo oba na raz.
W sam raz nadają się do zarządzania durnymi Polakami.
Ta pani jest LGBT i jest NIETYKALNA!
Koniec LGBT ideologia upadła. Dokonało się.😊
Ta ubeczka jedynie podszywa się pod LGBT, nie dla tego, że w to wierzy, tylko, że z tego można ciągnąć gruby szmal co udowodniła swoją fundacyjką podyspywaną milionami złotych przez Trzaskosia.
No to dziwne.
Ja rozumiem, żeby tak jak Litwinienkę POLONEM w herbatce ale ta trucizna chyba była lepsza.