Senator w tarapatach, czyli jak Gawłowski wpadł w chorwacką pułapkę
No i mamy kolejny odcinek serialu „Polityka i kasa”! Tym razem w roli głównej senator Platformy Obywatelskiej, Stanisław Gawłowski, który, jak twierdzi prokuratura, miał sobie urządzić mały raj na ziemi. I to dosłownie – w Chorwacji! Prokuratura nie bawi się w półśrodki i żąda dla niego 6,5 roku odsiadki plus grzywny 180 tys. zł. Za co? Za rzekome machlojki w tzw. aferze melioracyjnej. Gawłowski, oczywiście, twierdzi, że jest czysty jak łza. No jasne, kto by się przyznawał?
Ale to nie koniec rodzinnego dramatu! Żona senatora też ma kłopoty – prokuratura mówi o praniu brudnych pieniędzy, bo kupili apartament w Chorwacji za grube setki tysięcy. Niby łapówka od kumpla-przedsiębiorcy, Bogdana K., który w zamian miał dostać „pomoc” w załatwianiu kontraktów na meliorację. Dla pani Gawłowskiej chcą 1,5 roku więzienia, ale w zawiasach na cztery lata, więc jeszcze nie musi pakować szczoteczki do więziennej kosmetyczki.
Żeby było ciekawiej, w aferę wplątali się też teściowie pasierba senatora. Tak, dobrze czytacie – teściowie pasierba! Oni też mieli swój udział w tej chorwackiej telenoweli, bo apartament przepisano na nich. Problem w tym, że według prokuratury nie mieli kasy na taki luksus. Dla nich chcą po osiem miesięcy w zawieszeniu. Czyli w sumie luzik, mogą dalej pić kawę na werandzie.
Bogdan K., ten od rzekomych łapówek, może dostać 3,5 roku za kratkami. Z kolei były szef melioracji, Tomasz P., poszedł na współpracę z prokuraturą, więc dla niego tylko 2 lata w zawieszeniu. Sprytny ruch, trzeba przyznać.
Mowy końcowe obrońców ruszają w poniedziałek, a wyrok ma być w sierpniu. Czekamy z popcornem! A jakby tego było mało, nazwisko Gawłowskiego wypłynęło też w nagraniach, które Telewizja Republika puściła w czerwcu. W rozmowie z 2019 roku Roman Giertych i Donald Tusk gadają o jakichś podpisach poparcia dla senatora, którego wcześniej Grzegorz Schetyna miał „zostawić na lodzie”. Oj, polityka to jednak bagno – i to nie tylko melioracyjne!





Ludzia, Gaweł przepalił ponad 600 mln złotych. Pieniądze wrzucone w błoto bo nie ma z tego pożytku. Trochę się obłowił na przepalaniu tej kasy. Pudło i atrakcje sexualne są nie do uniknięcia teraz. Chyba że wyjedzie do Mozambiku.
Ludzie masowo się odwracają od kumplusi Gawłowskiego. Koalicja Obywatelska znalazła się drugim miejscu z wynikiem 25,6 proc. W porównaniu z poprzednim badaniem traci aż 7,4 pkt proc. Na podium ponownie znalazła się Konfederacja, która uzyskała 15 proc. poparcia, o 1 pkt proc. mniej niż w poprzednim sondażu.
Według najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałoby je Prawo i Sprawiedliwość z poparciem na poziomie 28,3 proc. W porównaniu z poprzednim sondażem WP PiS traci 1,7 pkt proc.
Koalicja Obywatelska znalazła się drugim miejscu z wynikiem 25,6 proc. W porównaniu z poprzednim badaniem traci aż 7,4 pkt proc. Na podium ponownie znalazła się Konfederacja, która uzyskała 15 proc. poparcia, o 1 pkt proc. mniej niż w poprzednim sondażu.
Teoretyczny podział mandatów. Arytmetyka sejmowa, by rządzić
Prawo i Sprawiedliwość – 177 mandatów;
Koalicja Obywatelska – 158 mandatów;
Konfederacja – 84 mandaty;
Lewica – 26 mandatów;
Razem – 14 mandatów.
Jeden mandat jest nieobstawiony więc mamy 459 posłów a nie 460.
czyli PIS + Konfederacja to 57% wyborców.
jeśli dołączyć do tego konstruktywną Lewicę Zandberga to jest ok 60%.
W Polsce większość konstytucyjna wynosi 2/3 głosów w Sejmie (czyli co najmniej 307 posłów w 460-osobowym Sejmie) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jest to wymagane do zmiany Konstytucji RP, zgodnie z art. 235 Konstytucji. Dodatkowo, zmiana konstytucji musi być zatwierdzona przez Senat bezwzględną większością głosów (co najmniej 51 senatorów w 100-osobowym Senacie) oraz, w niektórych przypadkach, może być poddana referendum.
307 posłów wystarczy do zmiany konstytucji.
Np. uznać niekonstytucyjne i karalne manewry Bodnara i Tuska.
275 tworzy PIS+Konfa+Razem.
Wystarczy 12 sprawiedliwych z Lewicy+PO aby zmienić Konstytucję.
Dobre wieści.
Specjalistka od wydłubywania kręgosłupów na żywca, Gisela Mengele wyjebana z roboty.
Gisela “Mengele” Jagielska, samozwańcza królowa skalpela, dobrowolnie zrezygnowała z fotela wicedyrektorki w Oleśnicy, ale nie z misji eliminacji niewinnych istnień. Ta, jak sama się określa, Żydówka, której serce zdaje się być zimniejsze niż stalowy stół operacyjny, wciąż będzie siać spustoszenie na oddziale ginekologicznym, gdzie życie dzieci jest tylko przeszkodą na jej drodze a cyjanek potasu jest podstawowym narzędziem. Społeczeństwo, w odróżnieniu od ślepego państwa, nie zapomina takich zbrodni – każdy cios w niewinne serce odbija się echem w sumieniach ludzi. Kaja Godek może świętować małe zwycięstwo, ale walka z tym bezdusznym aniołem śmierci trwa!
Co się nakradł, nażarł i napił to jego.
Teraz czas wydalić.
Szacunkowa kwota strat
Biorąc pod uwagę powyższe:
Bezpośrednie straty związane z łapówkami: ok. 0,6–0,7 mln zł.
Straty związane z wyłudzeniami (np. Fundacja All Sports Promotion): co najmniej 1 mln zł (na podstawie straty dla PZPN, możliwe więcej w innych przypadkach).
Straty na kontraktach melioracyjnych: szacunkowo 2–10 mln zł, zakładając, że nadużycia dotyczyły części kontraktów o wartości rzędu kilkunastu milionów złotych rocznie przez kilka lat.
Pośrednie straty (dekapitalizacja, podtopienia): trudne do oszacowania, ale mogą sięgać dodatkowych milionów złotych w wyniku nieskutecznych inwestycji.
Łączny szacunek: Straty Skarbu Państwa w aferze melioracyjnej mogły wynieść od 3,6 mln zł do 15 mln zł, a w skrajnych przypadkach (uwzględniając długoterminowe skutki zaniedbań) nawet więcej. To jednak szacunek oparty na fragmentarycznych danych i założeniach, ponieważ źródła nie podają pełnego bilansu.